bezwstydnik

Magiczny kochanek

Jeszcze tylko goździki, bazylia, czerwone wino, kilka zaklęć - i mogę w halloweenową noc czekać na wymarzonego kochanka. Co za głupoty!

Odwiedzin: 3765

Nie wierzę w czary. W pozytywne czy negatywne emocje owszem, postrzeganie pozazmysłowe też, ale czary - bo ja wiem? Moja przyjaciółka Ewa zawsze mówi, że to moje poważne podejście do rzeczywistości jest powodem mojej samotności.

- Mężczyźni lubią kobiety z poczuciem humoru, Julka - przekonuje mnie zawsze. - A ty wszystko bierzesz śmiertelnie poważnie.


Wcale tak nie jest, wiele rzeczy mnie bawi, tylko po prostu są to zupełnie inne rzeczy niż te, które bawią moich znajomych. Zresztą źle się czuje w towarzystwie hałaśliwych osób przekrzykujących się wzajemnie i wtedy zazwyczaj się nie odzywam. To stąd ta opinia poważnej. Ale spróbuj przekrzyczeć dziewięciu chłopa obdarzonych zdrowymi płucami. Z góry skazane na porażkę, więc nawet nie próbuję. To dlatego powiedziałam Ewie, że nie pójdę na imprezę halloweenową. Co, znowu mam siedzieć w kącie zapomniana, bo nie jestem w stanie przekrzyczeć towarzystwa, a do tańca koledzy poproszą mnie tylko wtedy, gdy Ewa, odwieczna królowa wszystkich imprez, będzie tańczyć z kimś innym?


Jak najszybciej wyszłam więc z pracy, żeby nikt mnie nie dręczył pytaniami, gdzie idę na halloween i popędziłam w stronę domu. Ale po drodze, naprawdę nie wiem, co mnie naszło, weszłam do winiarni po butelkę mołdawskiego merlotu, wina, które bardzo lubię. A w zielarskim sklepie obok, do którego weszłam pod wpływem impulsu, kupiłam zestaw suszonych ziół. I zaszyłam się w domu, żeby czarować. W końcu po to jest halloween, no nie? Ale tak naprawdę miałam ochotę na grzane, pachnące korzeniami wino. Mimo że to jeszcze październik, temperatura spadła poniżej zera.


Starannie wymieszałam zioła, dodając do nich mnóstwo dobrych emocji, najsilniejszych, jakie potrafiłam w sobie wzbudzić, i zamieszałam lewą ręką, tą od serca.

- Dobre boginie, ześlijcie mi magicznego kochanka - powiedziałam szeptem, pół żartem pół serio. W końcu bogiń miłości w historii, tych ważnych, było aż dziewięć, więc może któraś ulituje się nad moją samotnością...


Dodałam wymieszane zioła do wina i wkrótce cały dom zapachniał cudownym aromatem grzanego wina. Po chwili do tych zapachów dołączył aromat dochodzącego w piekarniku jabłecznika z cynamonem - tak, to był dokładnie taki halloweenowy wieczór, jaki powinien być. Nalałam sobie do kubka parującego wina i z przyjemnością wciągnęłam aromat.

- Jeśli ma się zjawić magiczny kochanek, to lepiej teraz, bo za chwilę wypiję wszystko i nie będzie czym go uwieść - zaśmiałam się sama do siebie i pociągnęłam solidny łyk.


I wtedy rozległo się pukanie do drzwi. Zdrętwiałam, ale po chwili popukałam się w czoło. Przecież to się zdarza, że pukają do drzwi. Może dzieciaki sąsiadów po cukierki. Jest halloween.

Otworzyłam drzwi. A w progu stał z zakłopotaną miną mężczyzna moich marzeń.

- Bardzo przepraszam - powiedział. - Właśnie się wprowadzam tu obok i puścił mi zawór od wody. Czy mogę pożyczyć jakieś ścierki od pani, bo moje rzeczy przyjadą dopiero jutro? Nie chcę zalać sąsiadów...

Ocknęłam się z zauroczenia.

- A, oczywiście, ale zawór chyba nie puścił, tylko za słabo go pan przykręcił. Pani Janka, poprzednia lokatorka, też miała z tym problemy.

- A mogłaby mi pani pokazać, co trzeba zrobić? - poprosił. - Już myślałem, że trzeba by zakręcić wodę w całym bloku, a nawet nie wiem, jak to załatwić.

- Naturalnie, proszę tylko chwilkę zaczekać, wyłączę jabłecznik - powiedziałam i puściłam się pędem do kuchni wyłączyć piekarnik i wziąć ścierki.

- Szkoda by było, żeby się przypalił. Pięknie pachnie - zauważył.


Sprawę zaworu udało się załatwić w pięć minut - ale tylko dlatego trwało to tak długo, że on od czasu do czasu na mnie patrzył. Dopiero gdy oddelegowałam go do wycierania podłogi, trochę ochłonęłam.


- Już nie powinien mieć pan kłopotów - powiedziałam. - Teraz powinien trzymać.

- Dziękuję pani bardzo - uśmiechnął się. - Ścierki oddam jak upiorę, ale to trochę potrwa, moja pralka przyjedzie dopiero w przyszłym tygodniu. Nie przeszkadza to pani?

- Ależ skąd - powiedziałam. I dodałam w przypływie odwagi: - A może ma pan ochotę na jabłecznik i grzane wino? Po wysiłku dobrze nam to zrobi.


Uśmiechnął się. Miał cudowny uśmiech.

- Od pierwszej chwili, gdy poczułem zapach jabłek i wina kombinuję co by tu zrobić, żeby mnie pani zaprosiła - wyznał wesoło. - Jestem marnym kucharzem, więc nie mam kompletnie nic do jedzenia, a tu wszystko w okolicy zamknięte. Ale mogę się wkupić butelką dobrego wina. Mam mołdawski merlot. To moje ulubione.


No i powiedzcie sami, czy to nie znak...? Mogłam tylko rozłożyć ręce i zaprosić go do środka.

Usadowiłam go na kanapie, dałam do ręki kubek z parującym winem i ukroiłam sporą porcję ciasta. Pochłaniał, jakby od rana nie miał nic w ustach. Okazało się zresztą, że tak właśnie było...

- Uratowała mi pani życie - podziękował za drugi kawałek i drugi kubek wina. - Ale z tym winem lepiej, żebym nie przesadzał, bo przecież nic nie jadłem...


Gdy skończyliśmy grzane wino, byliśmy już nieźle zaprzyjaźnieni. Okazało się, że mój nowy sąsiad ma na imię Daniel, pracuje w dużej agencji reklamowej i przeprowadził się tu, bo blisko do lasu i nad jezioro, a on nie lubi mieszkać w środku miasta. Całkiem jak ja! I powiedziałam to zanim się zorientowałam, że mówię. No, to żebym mówiła bez zastanowienia to całkiem jak nie ja... Co ten facet robi ze mną...?


A ten facet właśnie wziął mój podbródek i podniósł ku sobie, by delikatnie pocałować mnie w usta. Zesztywniałam z zaskoczenia, ale po chwili wahania oddałam mu pocałunek z siłą i namiętnością, która zdumiała mnie samą. Naprawdę, nie poznawałam siebie! Co może zrobić z kobietą przystojny mężczyzna i grzane wino...


A on przyciągnął mnie do siebie całując, a jego ręce gładziły zmysłowo moje plecy. Gdy jego usta zsunęły się na moją szyję,  ręce rozpięły guziki bluzki i rozpoczęły taniec na moich piersiach, zobaczyłam gwiazdy po raz pierwszy tego wieczoru. I wiedziałam, że czegokolwiek by nie zapragnął, nie będę miała siły mu odmówić... Poddawałam się bezwolnie jego pieszczotom wzdychając tylko z rozkoszy i oddając mu pocałunki, smakując jego skórę, włosy, uszy... Okazało się, że to bardzo zmysłowa część ciała mojego kochanka: gdy tylko musnęłam wargami płatek ucha, zesztywniał, a jego męskość, już od dawna dająca się wyczuć na moim udzie, jeszcze urosła i stwardniała...

- Przestań, bo nie wytrzymam - wymruczał mi prosto w ucho, gdy zaczęłam delikatnie podgryzać jego szyję.

- To nie wytrzymaj - zaśmiałam się cicho. Naprawdę nie wiedziałam, co robię!


Daniel jakby tylko czekał na te słowa: jednym ruchem zdarł ze mnie bluzkę i spódnice, aż pisnęłam z zaskoczenia, a później powoli, pieszcząc po kolei każdy skrawek mojego ciała, zaczął ściągać mi majteczki. Każdemu ruchowi koronki towarzyszyła delikatna pieszczota wnętrza ud, długie poszukiwania łechtaczki, powolne rozchylanie warg sromowych, by zrobić miejsce na język i wreszcie rozkoszne pieszczoty, podczas których miałam wrażenie, że jego język dociera do każdego zakamarka mojego ciała i wywołuje tam eksplozje rozkoszy. I znowu zobaczyłam gwiazdy...


Nie mogłam już wytrzymać!  Tak jak on szybkim ruchem sięgnęłam do jego spodni i zsunęłam je w dół uwalniając jego penisa imponujących rozmiarów. A później nie zawracając sobie głowy zdejmowaniem koszuli czy majtek dosiadłam go z całej siły, by pogalopować w jakimś szalonym zapamiętaniu aż do wielkiego orgazmu. Zamknęłam oczy i roztopiłam się w tym galopie, wydawało mi się, że trwa bez końca tak samo jak rozkosz, która we mnie narastała i narastała, żeby wybuchnąć w końcu wielkim krzykiem. Mojemu krzykowi zawtórował krzyk Daniel, a on sam otworzył oszołomione, szczęśliwe oczy.

- To było niewiarygodnie magiczne - powiedział cicho. I przytulił mnie do siebie. - Co za noc!

- Bo to magiczna noc. A ty jesteś magicznym kochankiem - zaśmiałam się.

- Nie rozumiem - spojrzał na mnie zdziwiony. Ale nie zamierzałam mu tego tłumaczyć.

an


Komentarze
Ilość komentarzy: 0
Zaloguj się aby skomentować
Brak komentarzy!
hotzpod
Wystawa prac  erotyzm-oczami-kobiet.

Wystawa prac erotyzm-oczami-kobiet.

<

Od 20.10. do 20.12 2010 w ekskluzywnych alejkach City Park Residence można oglądać wystawę najlepszych fotografii przysłanych na konkurs “Erotyzm Oczami Kobiet”

BS Bohemia Sekt

BS Bohemia Sekt

<

Sponsor wernisażu - producent wysokiej jakości win musujących Bohemia Sekt oraz spokojnych - Habánské sklepy, Chateau Bzenec, Vino Mikulov oraz Winnica Pavlov.

Treści prezentowane na tej stronie
są przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Oświadczam, że ukończyłem 18 lat.